Kalymnos 2016

W maju 2016 roku ponownie zawitaliśmy na greckiej wyspie Kalymnos. Jak możecie wyczytać TUTAJ, była to nasza druga wizyta w tym wspinaczkowym raju. I jestem przekonany, że nie ostatnia 🙂

Grande Grotta w zachodzącym słońcu

Podobnie jak w zeszłym roku, dostaliśmy się Ryanair’em z Krakowa na wyspę Kos, skąd promem popłynęliśmy na Kalymnos do miejscowości Photia i taksówką do miasteczka Masouri, które jest najlepszym miejscem wypadowym na wspinanie.

Mausori nocą

Tym razem spaliśmy w innym miejscu niż w poprzednim roku – naszym gospodarzem był Louis – bardzo sympatyczny Australijczyk, którego los rzucił na Kalymnos. Studia, które wynajęliśmy od Louisa, to standard w tej cenie na wyspie – czyli tanio, skromnie i czysto. Jedyną wadą, w stosunku do zeszłego roku, było trochę dalej w skały. Polecam to miejsce 🙂 www.louistudios.gr

Widok z werandy Louis Studio na wyspę Telendos

Nad Masouri góruje około 20 sektorów z Grande Grotta i Panorama na czele. Najdłuższe podejście to około 30 minut. Poza tym można popłynąć z portu łodzią na Telendos, gdzie znajdziecie kolejnych 11 sektorów, także wielowyciągowych. Ale o tym już pisałem w poprzedniej relacji.

Masouri z perspektywy autochtona 🙂

Dzięki Markowi, który wymyślił wypożyczyć skutery, udało nam się zobaczyć kolejne miejsca do wspinania. A jest co oglądać! Kilka minut jazdy skuterem i dostajemy się pod kolejne sektory z hektarami skały do wspinania i z dużo krótszym podejściem.

Taksówka 🙂

Niestety coś za coś – słońce w ściany wchodzi tam dużo wcześniej niż na ścianach nad Masouri. Dodatkowym problemem jest większy tłok pod ścianami, a w szczególności w sektorach z łatwiejszymi drogami.

Od lewej: olbrzymi sektor ARHI – sektor ten składa się z 6 mniejszych sektorów z wielka jaskinią w centrum, po środku sektory SEA BREEZE, z prawej nad miejscowością pomarańczowy mur sektora ARGINONTA

W zeszłym roku wyszła nowa edycja przewodnika wspinaczkowego. Przewodnik z 2010 roku, którego jestem w posiadaniu, obejmuje ponad 1700 dróg wspinaczkowych – nowy opisuje około 1000 dróg więcej! W wielu miejscach operowanie przewodnikiem z 2010 roku wydaje się mocno utrudnione – ciężko się odnaleźć mimo podpisanych dróg na ścianie.

Widok spod skał w sektorze GHOST KITCHEN

Kalymnos non-stop ewoluuje i co roku powstają nowe sektory z nowymi drogami wspinaczkowymi. Systematycznie wymieniana jest asekuracja, a nowe drogi są perfekcyjnie i bezpiecznie obijane – często na drogach 40 metrowych 16 ekspresów to mało!

Miejscowość Arginonta i widok na zacienione ściany w sektorze LOCAL FREEZER

Dalsza część wyspy, za miejscowością Ariginonta, dostępna dla zmotoryzowanych, przytłacza ogromem ścian i ilością sektorów. Część z nich dostępna jest po krótkim podejściu, pod resztę trzeba sporo podejść. Wiele ścian jest jeszcze nie wyeksplorowanych, na wielu jest jeszcze miejsca na dziesiątki dróg wspinaczkowych.

Na podejściu pod sektor GHOST KITCHEN

Z tych sektorów, które zdążyliśmy odwiedzić, na szczególną uwagę zasługują Arginonta i Ghost Kitchen.

Arginonta to “stosunkowo” niewielki pomarańczowy mur skalny z drogami sięgającymi 30 metrów. Bardzo dobry dostęp i krótkie podejście powoduje, że miejsce to jest bardzo popularne i często zatłoczone. Wspinanie jest bardzo urozmaicone, a wiele dróg to perełki w swojej wycenie.

Na podejściu pod sektor GHOST KITCHEN

Natomiast sektor Ghost Kitchen to absolutnie wyjątkowe miejsce 🙂 Podejście jest nieco dłuższe niż w Arginonta, ale nie tak meczące jak pod Afternoon czy pod Panorame. Centralna część sektora to płytka jaskinia z przewieszonymi ścianami pełnymi niesamowitych formacji naciekowych, zwanymi potocznie “tufami”! Wspinanie jest niepowtarzalne, wymaga pracy całego ciała, a umiejętność wyszukiwania miejsc odpoczynkowych w labiryncie tuf i grzybów skalnych jest kluczem do sukcesu. Miejsce to jest obowiązkowe do odwiedzenia!

Na drodze Dafni 6c+ 30m

Podsumowanie
Jak na większości tego typu wyjazdach, nastawiony byłem na przejścia w pierwszej próbie lub szybkie RP. W stosunku do zeszłego roku udało mi się podnieść poziom wspinania. Drogi, które w zeszłym roku mnie rozginały, na tym wyjeździe przychodziły mi z łatwością. Niewątpliwie na ten stan rzeczy złożyło się to, że mamy nową ścianę i jest gdzie w końcu trenować pod przewieszone drogi. Podobne odczucia mieli także Marek, Justyna i Łukasz, którzy także pocisnęli swoje “życiówki”.

Swoje założenia treningowe zrealizowałem poprawnie, co zaowocowało podniesieniem swojego maksa OS na 7a. Poniżej wykaz ciekawszych przejść:
Keveros, 7a 30m Spartacus 1 próba
Nabuchodonosor 6c 35m Spartacus 1 próba
Lucifer’s Hammer 6c 30m Spartan Wall 1 próba
Taz 6c 27m Grande grotta 1 próba
KalyPige 6c+ 35m Grande grotta 1 próba
Cigarillo 7a 28m Panorama 2 próba TR
Adolf in the Bay 6c+ 20m Iannis 1 próba
Zagori 6c 40m Iannis 1 próba
Remember Wadi Rum 6c 25m Ghost Kitchen 1 próba
Dafni 6c+ 30m Ghost Kitchen 1 próba
Best Connections Extension 6c 40m Sea Breeze 1 próba

Poza wyżej z wymienionych zrobiliśmy z Markiem wiele dróg z zakresu od 5c do 6b+.

Oczywiście na koniec nie sposób wspomnieć o niesamowitej gościnności i otwartości Greków, pysznym jedzeniu, którym nas raczono, niesamowitej mieszance narodowości spotkanych wspinaczy.

Właściciel restauracji “PANOS o Mitilinios” wędrujący ze sklepu z Martynką i reklamówką prezentów 🙂

Na wyjeździe, poza mną, świetnie bawili się: członkowie Płockiego Klubu Wysokogórskiego – Marek, Justyna i Łukasz oraz część niewspinająca się ekipy: Iza, Ewelina, Lidka, Martynka, Ania, Kasia, Piotrek i Artur.

Wieczorny meeting na werandzie 🙂

Zapraszam do obejrzenia reszty zdjęć z wyjazdu: